I co teraz?

Sprawy uległy gwałtownemu odwróceniu, teraz ojciec znalazł się w roli dziecka, a nawet noworodka, lecz Cécile stawi czoło sytuacji, jest w sile wieku i nie da sobie w kaszę dmuchać. Tego Paul był pewien, jego ojciec nigdy nie znajdzie się w położeniu staruszków godzinami leżących we własnym kale i moczu, w oczekiwaniu na przyjście pielęgniarki, a raczej opiekunki życzliwszej od innych, która zechce zmienić im pampersa. Myśląc o tym, co mogło czekać ojca, jaki mógł być jego los, gdyby nie Cécile i Madeleine, poczuł się nieco przygnębiony i postanowił pójść na spacer po winnicach. O tej porze roku winnice nie wyglądały zbyt imponująco: krótkie, pokręcone, czarniawe, dość brzydkie pędy, które próbowały przetrwać zimę, zachowując całą swoją istotę; aż trudno pojąć, że z takich paskudztw narodzi się kiedyś wino, świat jest jednak dziwacznie zorganizowany, pomyślał Paul, spacerując między krzewami winorośli. Jeśli Bóg naprawdę istnieje, jak uważa Cécile, mógłby podać więcej wskazówek co do swoich zamiarów; Bóg ma jednak beznadziejną komunikację, świat biznesu bez wahania odrzuciłby taką amatorszczyznę. 

Michel Houellebecq  - Unicestwianie

Using Format