Na stopniach Giełdy Paryskiej złotoskórzy mężczyźni wyliczający ceny na swych upierścienionych palcach. Gęganie gęsi. Mrowili się głośno po świątyniach, nieokrzesani, gruboknujące głowy pod krzywo nałożonymi cylindrami. Nie ich: te ubiory, ta mowa, te ruchy. Ich ociężałe, powolne oczy kłamały słowom i żywym, nieszkodliwym gestom, ale znały zagęszczoną wokół nienawiść i wiedziały, że gorliwość ich jest daremna. Daremna cierpliwość usypywania i gromadzenia zasobów. Czas na pewno rozrzuci wszystko. Zasoby zgromadzone przy drodze: plądrowane i przechodzące z rąk do rąk. Ich cierpliwe oczy znały lata tułaczki i hańbę swego ciała.
James Joyce - Ulisses
W nieustającym ruchu pieszych na Prospekcie stale spotykam osoby, których widok z rozmaitych przyczyn jest mi niemiły: moi przełożeni przypominają mi o mojej pozycji podwładnego, moi podwładni sprawiają, że czuję odrazę do sprawowania władzy, która wydaje mi się niegodna, tak jak niegodne są zazdrość, służalczość i niechęć jaką władza wzbudza. Wymazuję jednych i drugich bez wahania. Kątem oka widzę, jak oni maleją i roztapiają się w cienkiej pajęczynie mgły.
Italo Calvino - Jeśli zimową nocą podróżny
Cudowna cisza, nieprawdaż? – mówił. - O sercach zranionych jak moje powieściopisarz, którego przeczyta pan kiedyś, powiada, że przystoi im jedynie cień i milczenie. I widzisz, dziecko, przychodzi w życiu godzina – jesteś od niej jeszcze bardzo daleko – kiedy znużone oczy znoszą już tylko jedno światło, to, które piękna noc jak dzisiejsza, przyrządza i sączy wraz z mrokiem; kiedy uszy nie mogą już słuchać innej muzyki niż tej, którą gra blask księżyca na flecie milczenia.
Marcel Proust - W stronę Swanna